Pompa gigant

Ocena: 0
8721

Fot. Budokrusz

Park samochodowy firmy Budokrusz spod Grodziska Mazowieckiego jest bardzo różnorodny. Bo i potrzeb ma wiele – spółka posiada kopalnie kruszyw, produkuje beton towarowy, kostki brukowe oraz systemy kanalizacji. I choć wszystko mieści się w pojęciu „branża budowlana”, to jednak każda z tych działalności wymaga innego sprzętu. Do przewozu kruszyw służą zestawy złożone z lekkiego ciągnika Axor z trójosiową naczepą wywrotką (jest ich ok. 30), do pracy w kopalniach uterenowione wywrotki na podwoziach Actrosa z napędem 8x6. Z kolei do transportu betonu firma używa betononomieszarek zabudowanych na podwoziach budowlanych Actrosa z napędem 8x4. Najbardziej specjalistycznym sprzętem są jednak pompy do betonu, których w Budokruszu pracuje 15.

– Budokrusz to bardzo ciekawa firma, bo do swojej działalności wykorzystuje kilka różnych rodzajów pojazdów skonfigurowanych m.in. pod wywrotki, betonomieszarki i pompy do betonu
– przyznaje Wojciech Milej, dyrektor sprzedaży w firmie Diesel Truck. – Jedna z nich była szczególnie imponująca – to 58-metrowe urządzenie na specjalnym, przerobionym podwoziu Actrosa MP3 6460 z napędem 12x6, z dodanymi dwoma osiami do podwozia 8x6. Takich wysokich pomp na podwoziu Mercedes-Benz jest w Polsce nie więcej niż kilkanaście. To konstrukcje, na które nawet laik, niezainteresowany w ogóle urządzeniami budowlanymi zwróci uwagę, zwłaszcza podczas pracy, kiedy ramię pompy jest rozłożone i wyciągnięte do góry.

Przygotowanie takiej maszyny to proces wieloetapowy. Wszystko zaczyna się od określenia potrzeb klienta, związanych z wielkością pompy. Te i inne niezbędne do opracowania właściwej specyfikacji dane dealer przesyła do działu technicznego Mercedes-Benz, który określa kody dodatkowych elementów, niezbędnych do przygotowania podwozia, m.in. osi, reduktorów, przystawek odbioru mocy. Te informacje wraz z podwoziem, które będzie dostosowywane do specjalistycznej zabudowy, trafiają do niewielkiego zakładu w Molsheim na granicy niemiecko-francuskiej. Tam rama jest  rozcinana, by można było dołożyć nowe osie, montowane jest także specjalistyczne wyposażenie. Tak przygotowane podwozie trafia do jednej z firm produkujących i zabudowujących pompy – Actros Budokruszu jest wyposażony w niemieckie urządzenie marki Putzmeister. Kiedy pojazd trafia w końcu do dealera, nie jest jeszcze wcale gotowy do wydania – trzeba go przedtem zarejestrować. – Żeby to zrobić, konieczna jest zgoda Ministerstwa Transportu na dopuszczenie do ruchu pojazdu ponadgabarytowego – mówi Wojciech Milej. – W zależności od konfiguracji taka pompa ma dopuszczalną masę całkowitą przekraczającą nawet 60 ton, a to oznacza, że jest klasyfikowana i rejestrowana jako pojazd specjalny.

Pracy – jak mówi Bartłomiej Betlejewski, dyspozytor z Budokruszu – ć – tłumaczy Betlejewski. – W szczycie sezondla wysokiej pompy nie brakuje, tym bardziej że można ją wykorzystywać nie tylko do szybkiego podawania betonu na dużą wysokość, ale i np. do betonowania rozległych fundamentów, gdzie liczy się zasięg ramienia. – Wszystko zależy od etapu budowy, choć oczywiście częściej zamawiają ją inwestorzy, dla których liczy się wysokośu może obsłużyć nawet dwie, trzy budowy dziennie, co wymaga bardzo dobrej koordynacji pracy wielu osób. – Wysokie pompy przyspieszają budowę – tłumaczy zainteresowanie wynajmem tej maszyny Marcin Charzyński. – Na wyższe kondygnacje można również podawać beton w specjalnych koszach unoszonych przez dźwigi, ale jest to metoda dużo wolniejsza, dodatkowo angażuje dźwigi, które mogłyby być w tym czasie wykorzystywane do czegoś innego.

Najbardziej imponująco pompa wygląda w pełnym rozstawieniu – wtedy podpory stabilizujące maszynę mają z przodu rozpiętość 11,1 m, a z tyłu 11,5 m. Podwozie jest uniesione, bo podczas pracy koła nie mogą dotykać ziemi. Jednocześnie osie działają jako balast. Maksymalna wydajność pompy to 160 metrów sześciennych na godzinę, ale zwykle to 40–60 metrów sześciennych na godzinę – opróżnienie betonomieszarki zajmuje wtedy ok. 10 minut. Ale przy pracach precyzyjnych może trwać nawet kilka godzin.


Fot. Budokrusz

Jak mówi Artur Pajka, kierowca i operator pompy w firmie Budokrusz –  Ta praca nie jest łatwa. Trzeba działać tam, gdzie beton jest podawany i specjalnym pilotem sterować pracą urządzenia, dostosowując tempo pompowania do aktualnych potrzeb. Jednocześnie operator musi współpracować z kierowcami betonomieszarek, podającymi beton do kosza. Tu trzeba uważać, bo jak coś zrobią źle i pompa złapie powietrze, to gumowy wąż, z którego leje się beton, potrafi skoczyć na metr, a nawet dwa. A to jest niebezpieczne. Choć samochód ma 15,5 metra długości, prowadzi się go bardzo łatwo, bo ma cztery osie skrętne – pierwsze trzy i ostatnią. Oczywiście trzeba się przyzwyczaić, że jest to długa, sztywna konstrukcja, ale jak się robi manewry z głową, delikatnie, to można wjechać praktycznie wszędzie tam, gdzie pozwolą na to gabaryty pojazdu – mówi Artur Pajka, który na co dzień zajmuje się 58-metrowym kolosem. – Ważny jest także bardzo dobrze skonfigurowany układ napędowy. Pracuję na pompach już kilkanaście lat, jeździłem różnymi samochodami, były różne sytuacje, ale tym Mercedesem jeszcze ani razu nie zdarzyło mi się zagrzebać na budowie tak, żeby trzeba było wzywać holownik. A przecież wjeżdżamy na bardzo różne tereny – plac budowy to nie autostrada.

Budownictwo Monolityczne, nr 2-3 2013
PODZIEL SIĘ:
OCEŃ: